Planowałem zrobić trzy rzeczy w tym roku. Implant mam (jest fascynujący i wciąż z nim odkrywam coś nowego); w sierpniu przeszedłem Główny Szlak Beskidzki (kiedyś pewnie napiszę o tym trochę więcej). Co do Strange'a "Electronic Music: Systems, Techniques and Controls": przeczytałem większość tekstu, ale jest jeszcze wiele do przyswojenia. Zrobiłem trochę ćwiczeń, ale powoli zaczyna mnie boleć brak interfejsu do nagrywania; poza przejrzeniem nie ogarnąłem jednak w ogóle utworów do wykonania na samym końcu. Powoli zaczyna mi też wychodzić uzyskiwanie określonego efektu muzycznego. Zrozumiałem czym się różni FM synteza od syntezy subtraktywnej, i ogarnąłem w miarę dobrze podstawowe interakcje między modułami w moim A100. To była trudna krzywa uczenia, i cieszę się że nie zacząłem tego wszystkiego od naprawdę głębokiej wody ;-)
Podsumowując: 2.5/3, czyli przyzwoicie.
Były też inne Dobre Rzeczy:
- pulling z Fakirem, który dał mi niesamowicie wiele;
- kilka cudownych podwieszań (Bielsko-Biała, Kraków, włoski suscon), w tym odcięcie;
- spróbowałem floatingu (z odpowiednią muzyką bardzo sympatyczny stan na pograniczu jawy i snu);
- zaliczyłem pierwsze outdoorowe psytrance'y (Goa Dupa bardzo spoko);
- byłem w zonie w Czernobylu (wreszcie!) oraz odkryłem że Kijów jest super;
- śliczne noise'y i imprezy na Unsoundzie;
- od strony uczelni: wiem jak będzie wyglądać mój doktorat, 1 zaakceptowany tekst, 1 w recenzji, 3 w zaawansowanych poprawkach, kilka kolejnych rzeczy - w tym wiele około-doktoratowych - w sporej mierze napisanych, dostałem stypendium w Genewie, byłem w Monachium, Helsinkach, Schwarzwaldzie, dwa razy w Budapeszcie, mieliśmy dobre warsztaty Budapeszt-Kraków i Entia et Nomina, sporo interesujących nowych projektów... teraz się orientuję że działo się więcej niż myślałem.
2015 był dobrym rokiem.
Co chciałbym zrobić w 2016?
- przebiec dystans maratonu
- przejść całość Orlej Perci w jeden dzień
- zrobić kurs Vipassany