Podsumowanie dźwiękowe (czyli jedyne które jest po co) pewnie zrobię, ale jak nadrobię te ok. 70 płyt które mam na oku, więc najwcześniej około połowy lutego (albo w lipcu, bo i wtedy będę trafiał na różne fajne rzeczy które wstyd było przegapić). W międzyczasie, jakoś mi się napisał post o zeszłym roku od strony RPGowej, więc czemu nie.
Z gier które wyszły i grałem i warto było: Microscope i Do: Pilgrims of the Flying Temple.
Z zeszłorocznych gier do sprawdzenia / zagrania: Murderous Ghosts, Chronicles of Skin, Technoir, Carcosa, Barbaren (tłumaczenie z niemieckiego na angielski wyszło), Kingdom of Nothing. Plus z książek około-rpgowych, Designers and Dragons Shannona Appelcline'a (chociaż wolałbym historię hobby pisaną pod kątem osób niż firm).
Grania miałem jakieś trzy razy mniej niż w poprzednim roku, czyli jakieś 40 sesji. Najwięcej na pewno w Apocalypse World (w tym w około-cyberpunkowe, chociaż w tej wersji właściwie nie zasługujące na własną nazwę, Infocalypse World), no i w około-fantasy hack World of Algol; poza tym w różne warianty Mars Colony (Mars, Gra o Tron, Alpha Centauri), po kilka S/Lay w/Me, Hell for Leather i Hell 4 Leather, Witches of N'Kai, i pojedyncze sesje w: Lady Blackbird, Polaris, Labyrinths & Lycanthropes, My Life with Master (yyy, Wintermute), Society of Dreamers, Do: Pilgrims of the Flying Temple, repka cybertarotowy scenariusz, The Ocean, Gamma World 7th ed.
Z playtestów, bawiliśmy się w Conspiracy of Shadows (szkoda że Keith Senkowski wydaje się nie bardzo wiedzieć co z tym dalej, bo to całkiem fajny temat na grę, a i do naszego settingu i sytuacji chętnie bym wrócił - tj., jeśli Keith rzuciłby kiedyś zasady które nie są dziurawym przepisaniem Mouseguarda) i Durance (które, jeśli Jason Morningstar poprawi to co jest do poprawienia, będzie całkiem fajną pozycją), i jeszcze w Magowego hacka do Apocalypse World.
W sumie, biorąc pod uwagę ilość konferencji, wyjazdów zagranicznych i zamieszania z magisterką, oraz jakość większości tych sesji, całkiem nieźle.
Poza tym byłem na czterech konwentach - Panopticone, Krakonie, Innych Sferach i Lajconiku. Z czego Panopticon był fatalny, o Krakonie nie wypada mi mówić źle (bo ponownie robiliśmy Gramy!), ISy cierpiały na brak ludzi (ale kudos za zaproszenie Matthijsa Holtera), a Lajconika chcę więcej. Poza tym lucek, pempol & company zrobili Orient Express na paru różnych konwentach, w tym na Polconie i Falkonie (i lucek coś pisze o kolejnych propozycjach na przyszły rok), i miło wiedzieć że ta inicjatywa dalej się jakoś kręci.
Przestałem też zupełnie patrzeć na polski rynek RPGowy. Czasem (kiedy zaglądam na polski sieciowy fandom) żałuję trochę, że blogościanki jednak nie piszemy po angielsku. To sprawia też, że tłumaczeniowe projekty pełzną sobie bardzo, bardzo powoli, i w sumie nie wiem czy jest sens się w nie bawić.
A co w 2012?
Czekam na Sorcerer (tę annotated edition, czy jak to zwał, którą Ron teraz robi), i na tłumaczenia: fińskiego Stalkera, norweskiego Itras By i japońskiego Yuuyake Koyake. Pewnie kupię też kiedyś Adventurer Conqueror King (chociaż wątpię czy skorzystam, mając kurzący się Reign: Enchiridion na półce). Chciałbym zobaczyć w druku Sign in Stranger i Tales of the Fisherman's Wife, i grę której tytułu nie znam, ale o której playtestach Paul Czege pisał na the Forge jakiś czas temu. Fajnie byłoby też mieć papierową wersję Sagas of the Icelanders (tego hacka Apocalypse World na sagi islandzkie) i połatane Storming the Wizard's Tower, ale pierwsze jakoś ucichło, a na drugie się niestety raczej nie zanosi. I chociaż Lady Blackbird do mnie nie trafia, to przynajmniej przejrzę pdfa Always/Never/Now.
Chciałbym zagrać przede wszystkim w Human Contact, Remember Tomorrow, Acts of Evil, Annalise, The Mountain Witch i Lacuna.
Z dużej grupy Apocalypse World: zrobić kolejną rundę playtestów Ascension World, zmusić vh do zrobienia World of Carcosa, i poprowadzić luźne bazgroły dryfujące pomiędzy Fingers on the Firmament Jonathana Waltona a ogólnym science fiction (gdzieś między Diuną a Diasporą), pod roboczym hasłem Telemetria. Na zwykłym AW, chciałbym poprowadzić post apo w kosmosie, zagrać w Robokalipsę i może poprowadzić jeszcze jeden Pomysł Bez Nazwy, Bo Jedno Słowo Zdradza Wszystko (no bo: ładne grafiki nie biorą się znikąd).
Gdzieś w dalszej kolejności, z półki: Covenant, 1001 Nights, Skulduggery, Steal Away Jordan, The Rustbelt, Free Market, Mouseguard - i może tyle na razie. Ze sprawdzonych rzeczy: Ganakagok, Dogs in the Vineyard i S/Lay w/Me, a z ashcanów: Principia i Transantiago.
Chciałbym też zagrać w epicki scenariusz Magdy, w superbohaterów a'la Watchmen na Archipelago, i nie mam nic przeciwko poprowadzeniu nieco dłużej Wiches of N'Kai (które z jednej strony pełnej niezrozumiałego bełkotu rozrosło się do dziesięciu stron pełnych niezrozumiałego bełkotu, ale jest nawet odświeżające, plus jest sporo jakby kierunków w które może pójść, więc drugie tyle zabawy płynie z tabelek i zmian zasad i tego jak prowadzić i tak dalej).
Od strony fandomu, fajnie by było gdyby odbyła się edycja czy dwie Lajconika, i gdyby Playground Magazine (teraz podobno w rękach Duńczyków) dalej wychodziło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz