Poszedłem na black metal w Kawiarni Naukowej. Pomimo organizatorów prężących się na fejsie o sztywnym trzymaniu się rozpiski czasowej, pierwszy projekt zaczął grać z jakimś 80-minutowym opóźnieniem (w stosunku do 18:30), a Aluk Todolo zamiast o 22:40 zaczęło grać o 1. Nie wiem czy to jednorazowa wpadka, mam nadzieję że tak.
Outre zagrało dość przeciętny ale poprawny black, po którym nastąpiła... przerwa dłuższa niż ich cały koncert i kolejne soundchecki. Jakoś koło 21 zaczęła grać Entropia, która miała nawet fajnie dudniącą perkusję. Potem była Mord'a'Stigmata, która grała dużo ciekawiej niż zapamiętałem sprzed paru lat, i Thaw, na które trochę liczyłem, ale nieco się zawiodłem - było OK, ale oczekiwałem czegoś bardziej niestandardowego niż długie instrumentalne fragmenty i okazjonalne zwolnienia. Oceniałbym że to dobre granie, które parę lat temu pewnie podobałoby mi się dużo bardziej niż dzisiaj. Potem była bardzo krótka (kwadrans?) Lussuria, czyli trochę dark ambientu, w dużej mierze zagłuszanego przez szumiące wentylatory (wątpię żeby to był zamierzony efekt).
I wreszcie o 1 w nocy godzinny koncert zaczęło grać Aluk Todolo, i okazało się że było na co czekać. Zrobili bardzo ładną transową ścianę dźwięków z przesterowanych gitar i szybkiej perkusji; zero wokali, co wyszło na plus. Z sufitu zwisała żarówka, którą jeden z nich rozwalił na sam koniec. Cieszę się że będą grali na WIF w tym roku.
Brakowało mi makijażu, black metal jest fajniejszy z makijażem :( Zamiast tego, większość grających ubierała czarne bluzy z kapturami (myśl: bazarowa wersja Sunn O))) ), w których chyba była im niesamowicie gorąco, więc przynajmniej, prawda, cierpieli dla czarnej sztuki, no ale jednak umalowane ryje są zabawniejsze.
Wyszedłem z nagraniem katowickiego koncertu Merzbow i info że w czerwcu będzie wznowienie CD wyprzedanej płyty Starej Rzeki.
Outre zagrało dość przeciętny ale poprawny black, po którym nastąpiła... przerwa dłuższa niż ich cały koncert i kolejne soundchecki. Jakoś koło 21 zaczęła grać Entropia, która miała nawet fajnie dudniącą perkusję. Potem była Mord'a'Stigmata, która grała dużo ciekawiej niż zapamiętałem sprzed paru lat, i Thaw, na które trochę liczyłem, ale nieco się zawiodłem - było OK, ale oczekiwałem czegoś bardziej niestandardowego niż długie instrumentalne fragmenty i okazjonalne zwolnienia. Oceniałbym że to dobre granie, które parę lat temu pewnie podobałoby mi się dużo bardziej niż dzisiaj. Potem była bardzo krótka (kwadrans?) Lussuria, czyli trochę dark ambientu, w dużej mierze zagłuszanego przez szumiące wentylatory (wątpię żeby to był zamierzony efekt).
I wreszcie o 1 w nocy godzinny koncert zaczęło grać Aluk Todolo, i okazało się że było na co czekać. Zrobili bardzo ładną transową ścianę dźwięków z przesterowanych gitar i szybkiej perkusji; zero wokali, co wyszło na plus. Z sufitu zwisała żarówka, którą jeden z nich rozwalił na sam koniec. Cieszę się że będą grali na WIF w tym roku.
Brakowało mi makijażu, black metal jest fajniejszy z makijażem :( Zamiast tego, większość grających ubierała czarne bluzy z kapturami (myśl: bazarowa wersja Sunn O))) ), w których chyba była im niesamowicie gorąco, więc przynajmniej, prawda, cierpieli dla czarnej sztuki, no ale jednak umalowane ryje są zabawniejsze.
Wyszedłem z nagraniem katowickiego koncertu Merzbow i info że w czerwcu będzie wznowienie CD wyprzedanej płyty Starej Rzeki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz