piątek, 6 listopada 2015

Bieganie w smogu jest spoko


Lubię biegać w takich warunkach jak teraz w Krakowie. Mgła połączona ze smogiem wypłasza ludzi; zresztą wieczorem i jesienią mało kto biega. Światła są przyćmione, widoczność ograniczona - trudno zorientować się na którym etapie trasy się właściwie jest. Jasność ograniczona do dwóch linii; w masie szarości obok może kryć się cokolwiek. Dobrze znane mosty i ulice okazują się niespodziankami; oświetlone na niebiesko i fioletowo samochody wystawione koło kina z okazji jakiejś imprezy są jak z innego świata. Z rzadka spotkane postaci znienacka wyłaniają się z mgły i momentalnie znikają. Kapiąca z drzew wilgoć. Nadgniłe liście na betonie. Oszroniona trawa. Wrażenie: Ballardowska apokalipsa - powolny rozkład miasta, który lada chwilę dotknie i latarnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz