poniedziałek, 22 marca 2010

Mit daności w RPG

 Follow up do szóstego Złotego Buraka RPG.

Ludzie w Polsce (gdzie indziej pewnie też, ale z tymi mam najwięcej kontaktu) wydają się żywić bardzo interesujące przekonanie. Przekonanie jest mniej więcej takie: wiemy co to jest RPG a co nie. Niejako, RPG jest dane. W jakiś tajemniczy sposób zdobyliśmy wiedzę o tym co jest RPG a co nie, i to pozwala nam Łatwo Mówić Różne Rzeczy O Różnych Grach.

Przy czym, przy bliższym spojrzeniu, oczywiście, okazuje się że to nie jest tak że ma się jakieś rozsądne kryterium, albo nawet że ocenia się na podstawie podobieństwa do jakichś gier z kanonu. No i że, jeszcze bardziej oczywiście, nie raczyło się nie tyle nawet zagrać w gry o których się mówi Różne Dziwne Rzeczy, ale nawet ich dokładnie się nie przeczytało i w sumie to nie bardzo się zna sztandarowe tytuły czegoś, co traktujemy jako gatunek. Przykład.

W efekcie, przeciętny Zenek czy Stefan ma łatwą robotę w roli arbitra stylu, a w Polsce zna się i gra w Warhammera przetykanego Dzikimi Polami, Wampirem i trzyipół Didów. A, przepraszam, i jeszcze Sewedżami. No i pewnie tak już będzie przez najbliższe n lat.

Świetną ilustracją całej sytuacji są niedawne rozmowy o tym czy gra na 16 stron to gra, i że Jezusie Mario jak tak można, jeszcze brać za to kasę (będzie bez linków, bo to strasznie rozrzucone między marcowym Gwiezdnym Piratem, prywatnymi blogami, polterem a bagnem). Pokazują nie tylko że Wiemy Co Jest RPG A Co Nie, ale też że Wiemy Ile Stron Musi Coś Mieć Żeby Być RPGiem.

To naprawdę niesamowite: nie trzeba się zastanawiać nad tym, czy dana książka czy pdf jest grą - to znaczy, czy jest skuteczne jako instrukcja? czy podane w niej procedury działają i osiągają to co mają osiągać? czy przekazuje jak w nią grać, tj. czy jest dobrą instrukcją - wystarczy, że popatrzymy na ilość stron, i wiemy że:
- do 50, 60 - e, nie bardzo, indie jakieś, a nie gra, na pewno nie RPG;
- 100-150 - noo heloł, jakiś kit, na pewno jest strasznie dziurawe (chyba, że coś jest Sewedżami, to wtedy szacun. ale tylko wtedy);
- 300+, no tak, to już zaczyna się RPG. Jeśli chcemy, możemy dodać dodatkowe kryteria: jak coś jest formatu A4, na kredzie, w hard cover i ma kolorowe obrazki, to OK, może być grą. Ale jeśli nie, możemy zacząć kręcić nosem.

Chciałbym więc zaproponować taki podział:
- jeśli coś ma do 10 stron, to jest z Norwegii, czyli jest jeepformem i nie wiemy jak w to grać, więc olewamy;
- jeśli coś ma od 11 do 15 stron, to jest z Finlandii, czyli jest grą skandynawską i jest dziwne, więc olewamy;
- jeśli coś ma od 16 do 150 stron, to jest indie i podejrzane (chyba że nazywa się Savage Worlds), a więc używamy niezrozumiałej nawet dla nas metafory samochodowej i olewamy;
- jeśli coś ma od 151 do 300 stron, to też jest podejrzane, ale już nie indie; chyba, że zostało wydane w hc, full kolorze i na kredzie, wtedy jest OK, ale też jest krótkie, więc olewamy;
- jeśli coś ma od 300 stron w górę i nazywa się Warhammer, D&D, Dzikie Pola albo Wampir, to jest RPG i można grać;
- jeśli coś ma od 300 stron w górę i nazywa się inaczej niż te z punktu wyżej, to może i jest RPG, ale lepiej olać, bo nie ma po polsku.

11 komentarzy:

  1. Obowiązkowo musi mieć też rozdział na 20 stron pod tytułem "Co to jest RPG".

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdial to obowiazek, poniewaz czytajac te kilka stron zdaje sobie czlowiek sprawe czy warto jest kupowac podrecznik czy tez nie (znaczy sie widac od razu czy autor wie o czym pisze czy tez po prostu odklepuje jakies dwudziestoparo letnie frazesy).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nienie! Clue sprawy polega właśnie na tym, że nie trzeba patrzeć do środka gry żeby ją ocenić, wystarcza ilość stron.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tam, indeks. Po co komu indeks, skoro można mieć mnóstwo opisu neowiktoriańskiego świata i długą listę ekwipunku. Indeks to można w jakiejś tam erracie dodać albo i nie dodać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy pokazywałem Ci podręcznik do "Beyond the Supernatural 1st edition", bodajże z 1987 albo coś koło tego? Ma tylko jakieś 255 stron ("Core Rules (min needed to play)") i miękką okładkę, ilustracje są czarno-białe (i brzydkie), ALE za to w opisach broni są tak ważne informacje, jak prędkość wylotowa pocisku w metrach na sekundę.

    To by chyba znaczyło, że to RPG? Czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  6. No way, ależ proszę Cię! 3ed Warhammera ma jakieś 288 stron w swoich 4 podstawowych podręcznikach i nie jest RPGiem, więc Beyond the Supernatural mogłoby się kwalifikować tylko jeśli jest na kredzie. Chociaż, prędkość wylotowa pocisku w metrach na sekundę brzmi całkiem RPGowo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Już miałem pisać, że ludzkie moduły 'rozpoznawania czegoś jako czegoś' nie działają tak, jak - wydaje się - uważasz, że powinny działać, i że w zasadzie jest to dobra rzecz... ale bla, przypomniał mi się komentarz pod trzeciomłotkowym newsem na polterze: '[żaden dedekowiec] nie pomyli broszurki w miękkiej oprawie z podręcznikiem do dnd'. Facedesk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, no ale do gier sprzed 1995 roku powinna być zmodyfikowana tabelka, bo były po prostu inne standardy wydawnicze - nie cisnęło się kolor/kreda, bo nikt nie miał internetu i designu wypasionego na codzień nie widywyał.

    Myślę, że do oceny gier sprzed 1995 roku powinnien służyć stosunek (hehe) ilości tabel do ilości stron. Należy przejrzeć Rolemastera i adeki a później na tej podstawie policzyć wzorzec.


    l.

    OdpowiedzUsuń
  9. A tak w ogóle, co to jest "jeepform"?

    OdpowiedzUsuń
  10. http://jeepen.org/ , teoria + techniki i linki do gier (w tym trochę tłumaczeń).

    W praktyce nie mogę nic powiedzieć - mam antologię gier skandynawskich (Norwegian Style) gdzie jest parę gier ludzi od jeepformu afaik, ale nie zagraliśmy jeszcze w żadną z nich. Namierzamy się na In the Belly of the Whale, pewnie coś napiszę kiedy uda się sprawdzić co-i-jak.

    OdpowiedzUsuń