poniedziałek, 15 marca 2010

Złoty Burak RPG #5

Wiedziałem doskonale (mniej więcej od momentu w którym Ha Ha Omlet, rocznik koło '85, chyba gdzieś na autorskich deklarował buńczucznie jak to jego gra pokaże młodym graczom jak to się kiedyś grało) jak dobrym źródłem lulzów i facepalmów będzie "polski oldskul", ale aż takich kwiatków się nie spodziewałem. Zostawiam na razie bez szerszego komentarza, bo lista tego co OSR is doin' wrong jest strasznie duża a mam ostatnio sporo spraw na głowie.

W komentarzach stąd:
 Niemal każdy erpegowciec przychodzi/ł fazę grania "by the book". Gdzieś na dnie świadomości drzemie potrzeba gamizmu - poczucie, że jak wprowadzimy house rules to nie będziemy grali już w oficjalny system RPG tylko jakąś herezję.
 You made my day, sir!

1 komentarz:

  1. Ja się czuję troszkę "oldskulowy" i w rzeczywiście przechodziłem taką fazę grania, jak opisana powyżej. Może to jakieś przezycie pokoleniowe? ;)

    OdpowiedzUsuń