wtorek, 1 czerwca 2010

FanFest 2010

FanFest, FanFest no i po FanFeście. Naturalnie, byłbym stronniczy w ocenie konwentu, z oczywistych powodów pomijam więc sprawy wewnętrzne i finansowe - wnioski są / będą wyciągnięte i dużo rzeczy poprawimy przed kolejną edycją. Yup, it's kinda official now, za rok druga edycja. Co, w moim odczuciu, bardzo dobrze się sprawdziło, to Sesje na Życzenie - sala gdzie można sobie pomacać podręczniki i odejście od slotów na rzecz większej elastyczności były bardzo OK, i myślę że to krok w dobrą stronę. Jeszcze tylko zmiana mentalności ludzi (taka, że uniknąć sytuacji w stylu "fajny pomysł, zagrałbym kiedyś" "super, to kiedy masz czas? może za chwilę albo wieczorem?" "eee, może kiedy indziej") i testowanie nowych gier na konwentach... ;-) Dużo mniej OK, niestety, było to że drugiego dnia konwentu praktycznie całkowicie straciłem głos.

Jeśli chodzi o granie, odbyło się 10 sesji w ramach Gramy!, a oprócz tego, po jednej sesji w:
- The Drifter's Escape
- Poison'd
- In a Wicked Age
- In the Belly of the Whale
- D&D 3.5
- Neuroshima
- Wolsung
- The Shadow of Yesterday
- Kryształy Czasu
- S/Lay w/Me
- ... o straconych latach
- Last Train out of Warsaw
- i o ile wiem, jeszcze Sony coś poprowadził.

Jak na pierwszą edycję konwentu w mieście bez - poza Alchemikonem - większych tradycji konwentowych, i biorąc pod uwagę ilość przesuniętych na podobne terminy konwentów (Dragon w Lublinie w tym samym czasie, tydzień wcześniej Grojkon) - całkiem nieźle. O ile wiem, na większym od strony ilości uczestników Rkonie była podobna ilość sesji. Dodatkowo, na plus bardzo sympatyczna, kameralno-familijna atmosfera konwentu i ładna pogoda.

Sam zagrałem w The Drifter's Escape, In the Belly of the Whale, S/Lay w/Me, Last Train out of Warsaw (całkiem dobre, mam nadzieję zagrać jeszcze raz), wreszcie w ...o straconych latach, poprowadziłem bardzo fajne Poison'd z duża ilością motywów z McCarthy'ego. Bardzo satysfakcjonujący weekend, ci którzy nie byli niech żałują.

4 komentarze:

  1. Żałują. :-) Dzięki za relację!

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Alchemikonów należy dolożyć 2 edycje Tarconu po 120-150 osób. No i położenie, między Rzeszowem a Krakowem - dwiema mekkami grania. W obliczu tych faktów frekwencja zadziwia ;-)


    l.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Staszek: relacja to za duże słowo ;-)

    @ lucek: kiedy były Tarcony? (nie przypominam sobie żadnego ostatnio, ale może ominęła mnie informacja). plus, faktem jest że słyszeliśmy sporo opinii od lokalsów w stylu "eee tam, to nie wypali, nie ma szans", zaskakujące.

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwszy: http://polter.pl/lucek,blog.html?3357 a na drugi się pochorowałem czy cośtam.


    l.

    OdpowiedzUsuń