W filozofii języka, czy się tego chce czy nie, prędzej czy później trafi się na problem anafory, klasyczne teksty Evansa i przerabiane na wszystkie strony przykłady z farmerem który bije swojego osła. Biedni studenci, oprócz rozszyfrowywania tego gdzie tu właściwie jest problem i przebijania się przez stosy dziwnych przykładów i formalizacji (ja miałem to rok temu, przy okazji "Descriptions" Neale'a, więc były jota operatory, drzewka gramatyczne prosto od Barbary Partee i sporo znaczków w wydaniu Barwise'a i Coopera, a i tak to wszystko było względnie bezbolesne i uważam że wykpiłem się małym kosztem), na ogół spędzają noc czy dwie na zastanawianiu się dlaczego E-type anaphora nazywa się tak, jak się nazywa. Większość dochodzi do wniosku że E jest od nazwiska Evansa, zadowala się tym wyjaśnieniem a potem żyje w błędzie. Tak się bowiem szczęśliwie składa, że od ponad 15 lat istnieje oficjalne wyjaśnienie znaczenia tej nazwy. Naprawdę szkoda że nie jest ono szerzej znane.
Wyjaśnienie, tutaj. Naprawdę warto przeczytać.
PS. Jeśli ktoś sądzi że naprawdę nie ma problemu z anaforą, "Blood Meridian" McCarthy'ego ma sporo pouczających przykładów na to jak się dziedziczy odniesienie:
Glanton watched him. When he had done he took up the little footguard and turned it in his hand and studied it again and then he crushed it into a ball of foil and pitched it into the fire.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz