Przeczytałem "Sto lat samotności". Tj. przeczytałem ponownie - niewiele pamiętałem z lektury sprzed paru lat. I właściwie moje wrażenia z lektury sprowadzają się do dwóch punktów:
(1) muszę się rozejrzeć za jakąś fajną analizą podobieństw na linii Marquez - Kubin (bo na Marquez - Peake nie liczę);
(2) do przeczytania "Stu lat samotności" powinno się zmuszać każdego, kto chce wchodzić w Bliskie Relacje Międzyludzkie.
Hashtag na tę książkę to, oczywiście, #tylkopatologicznerelacjesąinteresujące.
[like] :-)
OdpowiedzUsuń