Słucham tegorocznego albumu Monte Cazazzy. Może nie wszyscy go znają, więc krótka notka - Monte Cazazza to jeden z pionierów muzyki industrialnej, wydawany w Industrial Records razem z SPK czy Throbbing Gristle, performer stosujący taktykę szoku w życiu codziennym, autor sloganu "Industrial music for industrial people", po prostu kawał historii (naprawdę warto zapoznać sie np. z kompilacją "The Worst of Monte Cazazza"). "The Cynic" to jego pierwsza duża rzecz po latach ciszy. To naprawdę zacna płyta - bardzo zróżnicowana: drony, elektronika/techno, cover Morricone ('A Gringo Like Me', trochę gitar, klawisze i wokale, melorecytacje - i im częściej jej słucham, tym lepsza mi się wydaje. Nie ma tu wielu podobieństw do jego wczesnych nagrań - dość prostych/prymitywnych, często pełnych socjopatii i agresji, ale mi to nie przeszkadza. Wciąga, i zdecydowanie to jedna z lepszych rzeczy jakie usłyszałem w tym roku. Przykłady:
PS. Linka nie będzie, ale, jak zawsze, googlanie przez tytuł i download działa dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz