Kilka gier które ukażą się w tym roku a które planuję kupić:
(1) Apocalypse World - wstępnie, ma wyjść późną wiosną. Zasadniczo gra działa, ale Vincent musi jeszcze poprawić komunikatywność i układ podręcznika, zmodyfikować parę rzeczy i dodać trochę pomniejszych klaryfikacji zasad. Już teraz jeden z najmocniejszych tytułów tego roku - fajne podejście do postaci (i ich kultów / gangów / twierdz / interesów), bardzo duża otwartość gry, eleganckie (po przyzwyczajeniu się do niego) rozwiązanie z ruchami, dobrze się sprawdzające zegarki (zarówno jako narzędzie MC, jak i licznik życia - "ile życia ci zostało?" "niewiele, jestem za pięć dwunasta"), bardzo mocne i świetnie wyłożone rady dla MC - zdecydowanie jeden z najlepszych rozdziałów o prowadzeniu z jakim się zetknąłem. Poza tym jest całkiem uniwersalna, elegancko powinna poradzić sobie zarówno z postapokalipsą jak i czymś podobnym do "Pikniku na skraju drogi", czy fajnie przyciemnionego cyberpunka, czy "Vurtu", czy chyba nawet odpowiednio dobranymi kawałkami Malazańskiej Księgi Poległych (Podpalacze Mostów).
(2) Mars Colony - Tim Koppang twierdzi że wyda grę na samym początku lata, co napawa optymizmem - tj., to że nie podaje terminu "na GenCon". Gra dla dwóch graczy, jeden kontroluje protagonistę, drugi zarząd kolonii. Kelly Perkins przybywa na Marsa aby rozwiązać określone problemy (z korupcją, powietrzem i tak dalej). Na miejscu, cztery frakcje między którymi Kelly musi jakoś manewrować; sądząc, po AP, zgrabna mechanika - punkty na rozwiązanie problemów można zdobywać pracując nad rozwiązaniem problemu albo kłamiąc, fajne wyzwalanie skandali, dorzucanie problemów w trakcie gry - i ładnie rozdzielona kontrola scen. Bardzo fajnie zapowiadająca się gra polityczna.
(3) Free Market - w marcu przedsprzedaż. Może kupię, ale to dość mocno zależy od tego co wejdzie do pudła, wysokości ceny i przede wszystkim, czy faktycznie coś zostanie w tej grze poprawione (nakręcanie hype'a pozwala przypuszczać że raczej niewiele), na chwilę obecną jest tam za dużo dziur i niejasności. No i od strony wizualnej ssie, grafiki przedstawiają zupełnie inną grę niż tekst (albo ja całkowicie nie rozumiem tematyki).
(4) Carnage Amongst the Tribes - mam nadzieję że będzie dostępne via IPR. W sumie chciałbym to głównie dlatego że nie mam 3:16 na półce, a nieco bardziej mi podchodzi otoczka CAtT (zamiast zabijania kosmitów, zabijanie członków innych plemion i składanie ich w ofierze swojemu bóstwu).
(5) Mythender - Ryan Macklin na storygames stwierdził że chciałby w tym roku wydać Mythendera. Generalnie gra ma być o odpowiedniku 30-levelowej postaci z didów która w trakcie gry stopniowo staje się bogiem. Zapowiada się fajnie i mam nadzieję że nie wyjdzie jedna z tych stereotypowych już storygier.
(6) Microscope - o ile tylko Ben Robbins wreszcie skończy playtesty, nie będzie pisał piątej (i szóstej, i siódmej, i...) wersji reguł i w końcu wyda tę grę. Jeśli będzie choć w jednej trzeciej tak dobra jak jego blog o grach, można kupować w ciemno. Microscope ma wspomagać - nieszczęśliwie dobrana nazwa - granie fraktalne, tj. wyjście od bardzo ogólnej historii i stopniowe schodzenie w dół do doprecyzowywania coraz większych szczegółów, bawiąc się po drodze w skakanie po chronologii i tym podobne.
(7) Blood & Honor - jeśli wyjdzie w tym roku, będzie mniej dziurawe niż Houses of the Blooded, aha, i mam nadzieję że Wick zmieni nazwę, no bo bez jaj. Playtesty pokażą. To co zapowiada się fajnie to to że będzie Japonia, a nie żadne Rokugany. Jeśli nie, cóż, chyba trzeba będzie znaleźć sobie coś fajnego do prowadzenia gier o samurajach - pewnie skończy się na hacku do DitV albo sięgnięciu (wreszcie) po Dust Devils.
(1) Apocalypse World - wstępnie, ma wyjść późną wiosną. Zasadniczo gra działa, ale Vincent musi jeszcze poprawić komunikatywność i układ podręcznika, zmodyfikować parę rzeczy i dodać trochę pomniejszych klaryfikacji zasad. Już teraz jeden z najmocniejszych tytułów tego roku - fajne podejście do postaci (i ich kultów / gangów / twierdz / interesów), bardzo duża otwartość gry, eleganckie (po przyzwyczajeniu się do niego) rozwiązanie z ruchami, dobrze się sprawdzające zegarki (zarówno jako narzędzie MC, jak i licznik życia - "ile życia ci zostało?" "niewiele, jestem za pięć dwunasta"), bardzo mocne i świetnie wyłożone rady dla MC - zdecydowanie jeden z najlepszych rozdziałów o prowadzeniu z jakim się zetknąłem. Poza tym jest całkiem uniwersalna, elegancko powinna poradzić sobie zarówno z postapokalipsą jak i czymś podobnym do "Pikniku na skraju drogi", czy fajnie przyciemnionego cyberpunka, czy "Vurtu", czy chyba nawet odpowiednio dobranymi kawałkami Malazańskiej Księgi Poległych (Podpalacze Mostów).
(2) Mars Colony - Tim Koppang twierdzi że wyda grę na samym początku lata, co napawa optymizmem - tj., to że nie podaje terminu "na GenCon". Gra dla dwóch graczy, jeden kontroluje protagonistę, drugi zarząd kolonii. Kelly Perkins przybywa na Marsa aby rozwiązać określone problemy (z korupcją, powietrzem i tak dalej). Na miejscu, cztery frakcje między którymi Kelly musi jakoś manewrować; sądząc, po AP, zgrabna mechanika - punkty na rozwiązanie problemów można zdobywać pracując nad rozwiązaniem problemu albo kłamiąc, fajne wyzwalanie skandali, dorzucanie problemów w trakcie gry - i ładnie rozdzielona kontrola scen. Bardzo fajnie zapowiadająca się gra polityczna.
(3) Free Market - w marcu przedsprzedaż. Może kupię, ale to dość mocno zależy od tego co wejdzie do pudła, wysokości ceny i przede wszystkim, czy faktycznie coś zostanie w tej grze poprawione (nakręcanie hype'a pozwala przypuszczać że raczej niewiele), na chwilę obecną jest tam za dużo dziur i niejasności. No i od strony wizualnej ssie, grafiki przedstawiają zupełnie inną grę niż tekst (albo ja całkowicie nie rozumiem tematyki).
(4) Carnage Amongst the Tribes - mam nadzieję że będzie dostępne via IPR. W sumie chciałbym to głównie dlatego że nie mam 3:16 na półce, a nieco bardziej mi podchodzi otoczka CAtT (zamiast zabijania kosmitów, zabijanie członków innych plemion i składanie ich w ofierze swojemu bóstwu).
(5) Mythender - Ryan Macklin na storygames stwierdził że chciałby w tym roku wydać Mythendera. Generalnie gra ma być o odpowiedniku 30-levelowej postaci z didów która w trakcie gry stopniowo staje się bogiem. Zapowiada się fajnie i mam nadzieję że nie wyjdzie jedna z tych stereotypowych już storygier.
(6) Microscope - o ile tylko Ben Robbins wreszcie skończy playtesty, nie będzie pisał piątej (i szóstej, i siódmej, i...) wersji reguł i w końcu wyda tę grę. Jeśli będzie choć w jednej trzeciej tak dobra jak jego blog o grach, można kupować w ciemno. Microscope ma wspomagać - nieszczęśliwie dobrana nazwa - granie fraktalne, tj. wyjście od bardzo ogólnej historii i stopniowe schodzenie w dół do doprecyzowywania coraz większych szczegółów, bawiąc się po drodze w skakanie po chronologii i tym podobne.
(7) Blood & Honor - jeśli wyjdzie w tym roku, będzie mniej dziurawe niż Houses of the Blooded, aha, i mam nadzieję że Wick zmieni nazwę, no bo bez jaj. Playtesty pokażą. To co zapowiada się fajnie to to że będzie Japonia, a nie żadne Rokugany. Jeśli nie, cóż, chyba trzeba będzie znaleźć sobie coś fajnego do prowadzenia gier o samurajach - pewnie skończy się na hacku do DitV albo sięgnięciu (wreszcie) po Dust Devils.
1, 3, 4, 5 i 7 mnie się podobawszy.
OdpowiedzUsuń