poniedziałek, 11 stycznia 2010

Designerzy: znajdź 10 różnic.

Czyli dlaczego nie kupuję polskich gier. Cztery historyjki, znajdź dziesięć różnic. Dodatkowa zagadka: gry których autorów kupiłem lub zamierzam kupić.

Historyjka pierwsza: Autor Znanych Amerykańskich Gier.
Czekamy w hotelu na osobę która właśnie dała nam znać że niestety się spóźni i będzie za niecałą godzinę. Jest nas trzech i autor. Autor jest w Polsce czysto turystycznie. Jeden z nas rzuca:
- Hej, skoro i tak czekamy to może coś poprowadzisz?
- Sure!
Po czym znika na schodach prowadzących do jego pokoju. Patrzymy z konsternacją na towarzysza podróży autora:
- Ej, on naprawdę będzie prowadził?
- No tak.
- Ale.. ale jak to...
- No, przecież go poprosiliście.

Historyjka druga: Autor Głośnej Polskiej Gry.
Organizacja eventu RPGowego na jednym z Dużych Polskich Konwentów. Zwracam się do autora niedawno wydanej gry z pytaniem o to czy mógłby poprowadzić otwartą sesję dla uczestników konwentu. Dostaję odpowiedź w stylu:
- Hej, fajnie, ale nie będę miał czasu na poprowadzenie krótkiej sesji swojej gry, na konwencie będę tylko jeden dzień i po prelekcji wolę się spotkać ze znajomymi.
Cóż, bywa, ludzka rzecz.
- Aha, a może ktoś z waszej ekipy albo z playtesterów będzie na tym konie i mógłby poprowadzić?
- Nie wiem, nie śledzę ostatnio tego co się dzieje.

Historyjka trzecia: Inny Autor Znanych Amerykańskich Gier.
 Autor jest rozrywany na wszystkie strony przez fanów, dręczony jetlagiem i zmęczony po 3 dniach konwentu; widać po nim że, jak to się mówi, pada na pysk. Wieczorem przedostatniego dnia konwentu, nieśmiałe pytanie, czy mógłby poprowadzić jutro rano swoją ostatnią grę.
"Jasne, nie ma sprawy! Obudźcie mnie kiedy będziecie chcieli grać."

Historyjka czwarta: Autor Innej Polskiej Mającej Się Ukazać Gry, Podczas Prelekcji na Jednym Z Dużych Polskich Konwentów.
Pytanie z sali:
- Czy mógłbyś poprowadzić sesję demo?
W odpowiedzi, długi wywód o tym że w tę grę w ogóle nie da się prowadzić jednostrzałówek, bo dokładne objaśnienie całego uniwersum trwałoby za długo.

10 komentarzy:

  1. Ja wiem 3/4! - z pierwsza polska gra mam problem, ale sie domyslam. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś niesprawiedliwy i dobrze o tym wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Seji: no, to nie jest trudny quiz ;-)

    @ lucek: właściwie to masz rację. ale też: to tylko zestawione 4 przypadki.

    OdpowiedzUsuń
  4. To zestaw dwa amerykańskie, które są Ci znane 'live' z losowo wybranymi designerami, prowadzącymi w Parowych Opowieściach ;-) Zobaczymy, co Ci wyjdzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolsung to inny casus! Po pierwsze, w ogóle nie zastanawiałem się nad kupnem Wolsunga, bo pulp i steampunk nie interesują mnie na tyle żeby kupować o tym gry (a inaczej jest z tematyką gier wszystkich czterech wymienionych autorów). Po drugie, chyba odczytałeś mnie jako mówiącego: blee, w Polandii designery chuje. Tymczasem jedyne co powiedziałem to: mam cztery historyjki pokazujące dlaczego niektóre gry kupuję a niektórych nie. Po trzecie, szpileczka (nie byłbym sobą ;-)): Wolsung? To ta gra która 3 miesiące po wydaniu dalej nie ma działu z downloadem kart na stronie? O Spirit of the Century nie można tego powiedzieć :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Lucku, a czy niesprawiedliwoscia bedzie stwierdzic, ze zaden polski designer czy wydawca nie wyslal mi wartej 50 dolcow ksiazki na swoj koszt i za darmo tylko dlatego, ze poprzedni egzemplaz mial rozpadajacy sie grzbiet - a ja nawet o ten drugi egz. nie prosilem. Albo tez nie wyslal mi dodatku za darmo, bo napisalem, ze gra jest swietna, ale w PL (rok chyba 2001 czy 2002) paypal nie dziala i nie mam jak zaplacic za suplement. Polskich przerobilem jakies 90% bylych i obecnych. ;)

    Nie mowie, ze polscy wydawcy to chuje (choc cujami to sobie rzucic lubia do klienta), ale jakos tez pewne gry kupuje czesciej, a inne rzadziej. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. @Juliusz - chyba masz rację, trochę się niepotrzebnie spiąłem... A co do downloadu - powtarzam o tym chłopakom ciągle, oni gonią programistę i... sprawa się odbija.

    @Seji - masz rację :-) Wydawców bronić nie będę ;-) Designerów mi było trochę szkoda, ale, jak pisałem Juliuszowi, trochę się zaperzyłem w solidarności zawodowej, na dodatek niepotrzebnie ;-)


    l.

    OdpowiedzUsuń
  8. W tych przywolanych przypadkach designer=wydawca. :) W polskich, ktorych nie przywolalem - czesto takoz. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. I jeszcze - webmaster sie obija? Wydeb namiary na konto i sam dodaj kilka linkow. Albo wrednie zaloz bloga kartydowolsunga.platformablogowa.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Problem z kontem jest taki, że cała Kuźnia stoi na jednym systemie - i jest to framework Symphony, co niczego nie ułatwia ;-)

    Karty są na stronie, problemem jest dogrzebać się do nich (moduł wyszukiwarki albo dział download - oba są ponad moje możliwości w tym momencie).

    l.

    OdpowiedzUsuń