Again, I'm late to this party. Mam sporo dobrych i sporo zabawnych wspomnień z InSpectres.
Dobre są takie, że to druga gra niezależna w jaką grałem - piewszą było chyba półgodzinne the Sword z Lukiem i Dro. Nawet APek z naszego pierwszego IS jeszcze wisi, zabawnie się to teraz czyta (podobnie jak Kumquat Tattoo które graliśmy zaraz potem). A, no i zagraliśmy na tym naprawdę sporo niezłego Cthulhu z różnymi losowymi osobami.
(przy okazji, wygląda na to, że od trzech i pół roku praktycznie w ogóle nie gram w mainstreamowe RPGi - życzę sobie następnych stu)
Zabawne jest to, że jakoś tak wyszło, że do tej pory nie widziałem pełnej wersji gry - zawsze korzystaliśmy z demo i z hacka. Jeszcze zabawniejsze było to, jak udało nam się wyciągnąć z tego samego demo coś znacząco różnego od Ariocha i reszty - niestety, chyba wszystkie wątki z rozmowami o tym poleciały w cholerę z kasacją indie.go.pl (czy jak tam się to nazywało). Kupę radochy dało nam też hackowanie wszystkiego co się ruszało na InSpectres. Those were fun times.
(#niegramwgrywydanepopolsku ((C) by Ola), więc raczej nie wrócę do InSpectres po wydaniu gry przez Portal ale w ramach #nieprowadzęnaSavage'ach mam nadzieję że e-fandom mnie nie zawiedzie i że szybko zobaczę w Gwiezdnym Piracie konwersję InSpectres na Savage Worlds :D)
Dobre są takie, że to druga gra niezależna w jaką grałem - piewszą było chyba półgodzinne the Sword z Lukiem i Dro. Nawet APek z naszego pierwszego IS jeszcze wisi, zabawnie się to teraz czyta (podobnie jak Kumquat Tattoo które graliśmy zaraz potem). A, no i zagraliśmy na tym naprawdę sporo niezłego Cthulhu z różnymi losowymi osobami.
(przy okazji, wygląda na to, że od trzech i pół roku praktycznie w ogóle nie gram w mainstreamowe RPGi - życzę sobie następnych stu)
Zabawne jest to, że jakoś tak wyszło, że do tej pory nie widziałem pełnej wersji gry - zawsze korzystaliśmy z demo i z hacka. Jeszcze zabawniejsze było to, jak udało nam się wyciągnąć z tego samego demo coś znacząco różnego od Ariocha i reszty - niestety, chyba wszystkie wątki z rozmowami o tym poleciały w cholerę z kasacją indie.go.pl (czy jak tam się to nazywało). Kupę radochy dało nam też hackowanie wszystkiego co się ruszało na InSpectres. Those were fun times.
(#niegramwgrywydanepopolsku ((C) by Ola), więc raczej nie wrócę do InSpectres po wydaniu gry przez Portal ale w ramach #nieprowadzęnaSavage'ach mam nadzieję że e-fandom mnie nie zawiedzie i że szybko zobaczę w Gwiezdnym Piracie konwersję InSpectres na Savage Worlds :D)
Grałeś w Wolsunga. Mhwhwh.
OdpowiedzUsuńl.
Słyszałem ostatnio że to gra przejściowa!
OdpowiedzUsuńHaha *oskarżycielski gest* a podczas sesji AW jakie prowadziłeś w Wawie, gracze mieli mainstreamowe podręczniki jako podkładki pod karty postaci!!!
OdpowiedzUsuńInSpectres / Unspeakable, hmmmm, aaa, pamiętam coś mętnie, było jakieś rodzenie przez postać graczki Mesjasza XXI wieku w formie mackowatego Czegoś i inne tego typu zabawne historie...
A co do reszty, to łezka się w oku kręci, za moich czasów uniwersaliści wszystko prowadzili na WoDzie, a jeszcze wcześniej na Warhammerze (kiedy alternatywą była mechanika Kryształów Czasu, jest to zrozumiałe "eleganckie uproszczenie" zasad, mimo że WH 1ed to z mojej dzisiejszej perspektywy chyba najgłupsza mechanika ever...). Świat idzie do przodu, panie. Przed wojną, to były mechaniki uniwersalne, panie.
No, masz mnie, ale ten... to dobre podkładki były, grube, twarde oprawki, wielki format, naprawdę doskonałość - teraz na półce z takich rzeczy mam tylko Ars Magica i pudło z Free Market ;-)
OdpowiedzUsuńEj, walcie się, tak, trzymam mainstream erpegowy w pokoju! :D Ale ktoś grał też na książce o kotach!
OdpowiedzUsuńEj, nid, ciapasie, kiedy przyjedziesz do Wawy znowu?
Ha, trudno powiedzieć - może na Swans w drugim tygodniu grudnia, ale jeszcze nie wiem czy Wwa czy Wro czy w ogóle...
OdpowiedzUsuń