piątek, 19 lutego 2010

Dyżurny MG wtf?

Dotarło do mnie ostatnio że w jakiś dziwny sposób stałem się "dyżurnym MG". Ostatnio = będąc jakoś między 11 a 12 sesją w ciągu ostatnich siedmiu dni, z czego dwie gry były GMless (więc prowadziłem = tłumaczyłem zasady) i grałem w dwie. Ergo, prowadzenie 3x Apocalypse World, 1x DitV, 1x HotB, 2x My Life with Master, z dużą ilością Apocalypse World to come. Licząc że mam cztery grupy do grania:
- w jednej - najstarszej - prowadziłem w zdecydowanie większej ilości sesji niż cała reszta razem wzięta. To dobre półtora roku? dwa? grania, więc nie umiałbym nawet podać przybliżonej ilości;
- w drugiej - od Houses of the Blooded - prowadzę, jak dotąd, prawie zawsze, gramy razem jakieś pół roku;
- w trzeciej, wstępnie patrząc, wykształca się zdrowy system rotacyjny;
- w jednej jestem tylko graczem, ale jestem w niej żeby grać akurat w REIGN, w coś więcej może tak a może nie.
Aha, no i naturalnie grupa "wrocławsko-warszawska" gdzie prowadzę praktycznie zawsze kiedy się spotykamy.

Myśląc o mojej historii z prowadzeniem: wow. Didn't seen that coming.

2 komentarze:

  1. No dobra, już dobra, jak się spotkamy następnym razem, to może ja coś poprowadzę. :D

    Ale wiesz, to trochę też dlatego, że ilekroć się spotykamy, Ty przywozisz nowe gry i je próbujemy, z tego co prowadziłem wcześniej i bardzo dużo, to mógłbym Ci co najwyżej WoD albo Warhammera zaproponować. ;P

    OdpowiedzUsuń