... dostaję palpitacji serca przy takich wyrażeniach, jak:
"na własną rękę", albo
"jednolitą metodę" (jak w: "w efekcie, otrzymujemy jednolitą metodę konstrukcji warunków prawdziwości"), albo
"z uwagi na uroczą pomarańczową okładkę",
bo nie zgadzają się końcówki, a jeśli już się jakimś gramatycznohistorycznym machaniem rękoma zgadzają, to brzydko?
palpitacji serca może nie, ale mały gramatyk w mojej głowie zabija kotka po każdym "teraz przećwiczymy tą sekwencję" mojej trenerki.
OdpowiedzUsuńTu jest gorzej! Bo "tą sekwencję" to błąd który łatwo poprawić, a zmiana końcówki w "na własną rękę" zmieni sens wyrażenia...
OdpowiedzUsuńGramatyka historyczna zawsze ssała...
OdpowiedzUsuńBardziej mnie dręczy, że mamy w naszym języku dźwięki "e z ogonkiem" i "a z ogonkiem" (właściwie to jest to "o z ogonkiem"), a o takich fajnych dźwiękach jak "i z ogonkiem","u z ogonkiem" czy "y z ogonkiem" możemy sobie tylko pomarzyć. xD
OdpowiedzUsuńAle czy jest jakieś uzasadnienie tego że używa się takich wyrażeń? (chyba że nie używa i od 20 lat żyję w błędzie)
OdpowiedzUsuń@vh: proszę Cię, zaraz będziesz żałował że nie mamy r z kropką u dołu, i r z kropką u dołu i kreską u góry...
Różne schematy fleksyjne poszczególnych części mowy?
OdpowiedzUsuńP.S. I odpisz wreszcie, choćby i ze zgodnymi końcówkami. ;)
OdpowiedzUsuńTłumacząc na polski to, co napisał Paradoks: "własną" to przymiotnik, "rękę" to rzeczownik. Stąd inna odmiana przez przypadki, bo różne części mowy nie odmieniają się jednakowo.
OdpowiedzUsuńCzy może jeszcze inaczej: zarówno "własną", jak i "rękę", to biernik – więc same konstrukcje są OK. Natomiast mają inne końcówki, bo w tzw. odmianie rzeczownikowej biernik rodzaju żeńskiego ma "-ę" ("kobietę", "deskę"), zaś przymiotnik: "-ą" ("piękną", "niewidomą").
OdpowiedzUsuńTak, tylko Ty tak masz.
OdpowiedzUsuńR zgłoskotwórcze w prasłowiańskim było (było też l). W języku polskim zanikło, przekształcając się w "ar" (lub ir/irz, zależnie od otoczenia), np. "skrb" przeszedł w "skarb".
@vh Był przecież okres, kiedy z nosówkami było jeszcze bardziej ubogo. W jakimś wczesnym zabytku j. polskiego, ale nie pomnę już, co to było, grafia sugeruje, że nie odróżniano "ą" od "ę", więc nie ma co narzekać na stan obecny ;)
Jeśli chodzi o niezgodność końcówek przymiotników i rzeczowników: w prasłowniańskim każdy przymiotnik z wyjątkiem dzierżawczego miał dwojaką odmianę - prostą i złożoną. Prosta polegała na tym, że do tematu dodawało się końcówkę odnośnej odmiany rzeczownikowej (np. prawicę twoję, brodę aaronowę). Czyli wedle Twoich, Juliuszu, kryteriów było zgodnie i estetycznie. Natomiast złożona odmiana polegała na dodaniu do formy prostej końcówki w postaci odmienionego zaimka "j+jer" (jej, jego, jemu...). Do końca XVI wieku odmiana prosta zanikła, zachowało się tylko kilka reliktów, zaś dominującą stała się forma złożona. Oczywiście, możesz nadal stosować odmianę prostą, będziesz wtedy brzmiał archaicznie :>
Będę brzmiał prasłowiańsko? Awesome! "Jednolitę metodę konstrukcji warunków prawdziwości" welcome to.
OdpowiedzUsuń