Ostatnio prawie każdy kolejny konwent (Falkon, Stary Port, Zjava) wzmacniał we mnie przekonanie że fandom erpegowy byłby znacznie fajniejszy gdyby ludzie w nim mieli regularny kontakt ze starym dobrym italo disco, a nie jakimś mrocznym gitarowym pitu pitu (nie mówiąc już o naciąganych dowcipach Pythonów) - nawet jeśli zaczęliby przez to od czasu do czasu wpadać do rowu przy wyprzedzaniu na zakręcie i podwójnej ciągłej. Italo dałoby rpgowcom mnóstwo dobrych rzeczy: większy dystans do siebie i swojego hobby, uśmiech na twarzy, odpoczynek dla napiętych nerwów, wyluzowane zachowanie.
[nie mówię nawet o italo motywach w Vampires in the Disco, to chyba jest oczywiste?]
[ani też o tym, jak estetyczne i dopracowane są włoskie wydania różnych fajnych gier...]
To w zasadzie tylko wstęp do ważnej części: DJ Benetti (szerzej znany jako William Bennett, przede wszystkim z Whitehouse) właśnie wrzucił w sieć trzecią część swojego mixa italo klasyków, Disco Caligula 3. Nie jest może tak mocna jak dwie poprzednie - jest spokojniejsza, mniej zróżnicowana, przynajmniej tak mi się wydaje po pierwszym odsłuchu, ale i tak warto - jest trochę uroczych momentów, np. refren po raz pierwszy pojawiający się między 11:45-12:10, yay.
TUTAJ.
(jeśli ktoś przegapił, część pierwsza, część druga)
Targam. Powiezie nas na Grojkon ;-)
OdpowiedzUsuńBędzie dobre jako tło, jako main słabsze niż 1 czy 2, ale ma mocne fragmenty. Tyle, że Grojkon to raczej beze mnie, mam Lizbonę weekend później + program RPGowy wygląda dość crapowato, najciekawsza rzecz to kopia PMMa.
OdpowiedzUsuńSprawa z wydanami ma się tak - w hameryce człek przyzwyczajony (podobnie jak i w polsze) że jak cos ma mniej niz 100 stron to to nie gra, i nie ważne jakby targał to nie warto wydawać tego w jakis fikuśny sposób. Prosto jak łom POD i przywalic 20$ na okładce i liczyć na to ze sie sprzeda. Jak się kapke sprzeda to w przyszłym roku zapodać edycje revised i postarać się powtórzyć "sukces".
OdpowiedzUsuńPodobnie ma się sprawa z muzyką - ludzie nie kupczują juz kompaktów (o winylach nie wspomnę), wszyscy przerzucili siię na MP3 i ssaja w sumie śmieciowej jakości Mpecze z jakiegos itunesa, który nie ma nawet płyt w losless jakości.
TAk sprawa tygląda w stanach - wszystko niestety na zysk mocno nastawione (albo na odbicie sobie kosztów), nikt nie wychował i nie wyedukował swojej publiczności / ludzi zainteresowanych zakupem danych produktów i teraz sa tego efekty - wszyscy równaja do dołu.
Ja sam nie jestem w stanie zrozumiec jak można wydawać gry indie w tak oryginalny sposób i jeszcze na tym zarabiać, ale chyba tu wbija sie różnica pomiedzy kulturami, oczekiwaniami i sposobami w jakie zostalismy wychowani.
Ja od podad 20 lat staram powolutku odchamiać.
A co do italo disco to moim faworytem z DEvil's Clubu Black Devila jest trzeci kawałek - Timing, Forget the Timing.