sobota, 20 lutego 2010

Czy Montsegur 1244 jest planszówką?

Mam nieustający problem z głupim memem w polskiej sieci. Głupi mem w polskiej sieci jest taki: gry indie są planszówkowe. Najlepszą interpretację tego poglądu jaką słyszałem znam od cactusse'a i idzie ona mniej więcej po linii rozróżnienia na rozgrywkę ustrukturyzowaną a freeformową. Im bardziej reguły są istotne dla gry, tym bardziej rozgrywka jest ustrukturyzowana; im mniejsze mają znaczenie, tym bardziej jest freeformowa. I tak, Dominion czy Settlers of Catan są bardziej planszówkowe niż Gra o Tron czy Shadows over Camelot, Burning Empires jest bardziej planszówkowe niż Traveller, może nawet In a Wicked Age albo Polaris są bardziej planszówkowe niż AD&D. Jakoś tak.

Naturalnie, takie rozumienie planszówkowości jest strasznie kontrintuicyjne, ale to już zostawmy; skoro używanie słowa "indie" jako terminu gatunkowego jest znacznie większym problemem niż tak dziwne używanie terminu "planszówka".

No, ale teraz patrzę na takie Montsegur 1244, i tak. Montsegur ma bardzo ustrukturyzowaną rozgrywkę: prolog, cztery akty, epilog; określona ilość graczoscen; zasady określające kiedy najwcześniej pewne typy postaci mogą zginąć; itakdalej. Zestaw zasad jest raczej nienaruszalny.

Z jednej strony, jak sądzę, jest bardzo freeformowe. To znaczy: jeśli chodzi o dostępne działania postaci (w obrębie, że to luźno nazwę, konwencji) jest bardziej freeformowa niż większość RPGów. Jedyne ograniczenia nałożone na osobę aktualnie posiadającą prawo do narracji to cztery proste zasady, większość związana ze strukturą gry. I zresztą bardzo prosto można zabrać komuś prawo do narracji. Plus standard: aktywna publiczność, contribute i tak dalej. Zupełnie nie mam też, grając w Montsegur, jakkolwiek planszówkowego play experience.

7 komentarzy:

  1. I second that.
    Poza tym 'definicje' ludzi z internetu powodują, że tragedia antyczna jest planszówkowa ;-)


    l.

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos definicji z internetu - wystarczy, hehe, przeczytać, hehe, świeży wpis o tym, czym są Actual Playe według pewnego luminarza poznańskiej sceny fetish fantasy. Przez chwilę chcialęm tłumaczyć, że 70% polskich APków to nie APki tylko kroniki kampanii, raporty z sesji, opowiadania czy cokolwiek innego - ale potem mi przeszło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucku nie watro walczyc z definiowaniem Actual play, to stracona bitwa. Ludzie i tak nie postaraja sie pomyslec dwa razy nad tym ze ich definicja moze byc (niestety, ale przeciez to niemozliwe!!!) bledna.

    Co do Montsegur 1244 to jest to w miare ciekawa gra ktora ukazala sie w natloku indie bodajrze roku 2009. Mialem przyjemnosc spotkac osobiscie autora, ale niestety mialem wrazenie jakbym rozmawial z czlowiekiem, ktory nie ma calkowicie zadnego poczucia humoru (aka polski gracz RPG circa wczesne lata 90-te). Mozliwe, ze odnioslem takie wrazenie poniewaz koles jest z Europy, nie mowi w swoim native jezyku i jest maksymalnie zestresowany oraz stara sie za wszelka cene promowac i hardsellowac swoja gre kazdemu kto sie tylko napatoczy (tak jak robili to czlonkowie stoiska Forge okolo 2005 roku, ktorych nazwiska przemilcze) ;).

    Inna przyczyna takiego stanu rzeczy moglobyc to ze jak obracam sie w srodowisku ludzi dla krotych bycie przyslowiowym "asshole" to punkt honoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Montsegur jakąś megarewelacją nie jest, ale gra się całkiem fajnie. Nie myślałem o tym wcześniej, ale faktycznie: paradoksalny plus mieszkania w Polsce jest taki że nie spotykam autorów gier w które gram, i trudniej się przekonać że są totalnymi bucami bez dystansu - bucostwo można sobie zawsze zracjonalizować siecią :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie Montsegur miał zdaje się 100% pozytywnego feedbacku od Twoich graczy - widać, że to całkiem dobra gra, która we właściwy sposób wypełnia swoje cele. A że autor jest, jaki jest - cóż, życie ;-) Na szczęście po tym, jak już wypuści grę z rąk, ma wuja do powiedzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. A propos 100% feedbacku - grałem dwa razy i było spoko, ale po tych dwóch sesjach nie czuję najmniejszej potrzeby ani ochoty, żeby sięgać po te grę ponownie; zdaje się, że to trochę jak z paragrafówką, jak na mój gust "zużywa się" po kilku spędzonych z nią godzinach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę tak. Grałem łącznie 5 razy i niespecjalnie mam ochotę grać w to ponownie w najbliższym czasie. Z drugiej strony, te 5 sesji dość mocno różniło się od siebie.

    OdpowiedzUsuń