sobota, 22 maja 2010

Ojej.

Ten tydzień, mimo wszystko ble, był całkiem awesome. Bardzo stymulujący intelektualnie. Całkiem ładnie ułożyła się gradacja jakości kolejnych wystąpień od poniedziałku, moje ego niesamowicie spuchło, poziom uniwersyteckiego lansu podskoczył o kilka poziomów. No i fajnie jest posłuchać na żywo czegoś takiego jak dyskusja Saunders - Penrose - Lynded-Bell. Szczegółowych wrażeń raczej nie będzie, przynajmniej nie w sieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz