czwartek, 6 maja 2010

Płaczliwa notka o koncertach

Wczorajsze The Residents było tak awesome, że jeszcze to przeżywam, więc dla równowagi, luźno związana płaczliwa notka z narzekaniem.

Bo to jest tak, że 2010 zapowiadał się świetnie koncertowo, ale zdechł. Toruńskie CoCArt i Molvaera w Krakowie odwołano z powodu żałoby narodowej, Electric Wizard na długo przed festiwalem wycofało się z Asymmetry, Merzbow i Wolf Eyes odwołano z bliżej nieznanych powodów, siódme noise4cash mnie ominie, bo będę wtedy w Tarnowie, Rome odwołało wszystkie trasy na ten rok, a akurat odbywający się festiwal z Lublinie, z Zornem, Reedem i Glassem to ten jeden na który zdecydowałem że nie jadę...

Zostaje więc Biosphere na Ambient Festival i, oby jak zawsze dobry (jak na razie wszystko wskazuje że będzie jak zawsze, czyli doskonale), Wrocław Industrial Festival jesienią (gdyby tak Nana April Jun, albo Robert Rich, ech...). A po drodze, 11-12 czerwca, Podwodny Wrocław z Kylie Minoise i może wreszcie nic nie wypadnie i zobaczę jak Vilgoć wypada live - zabawne, ale przed dobre 4 lata jakoś się nie udało, mimo dobrych dziesięciu okazji i prób. Co prawda jeszcze na Castle Party grają Alec Empire, Wieloryb i Kirlian Camera, ale raczej nie będzie mi się chciało tam wlec. Na Unsound zapowiedział się Tim Hecker, co prawda jego ostatni album wydał mi się dość płytki, ale z pewnością będzie warto, zresztą na pewno do składu Unsound jeszcze sporo będzie dorzucone. Ciekawe ile z tego wyjdzie, mam nadzieję że więcej niż z sezonu wiosennego.

1 komentarz:

  1. Mnie sie wciaz cisnienie podnosi po tym jak Scorn odwolal swoj jedyny koncert w USA jakies 4 lata temu> Okazja byla taka, ze Painkiller mial nowy album nagrac i Harris mial tam grac na garach. Sesje nagraniowa odwolano (i tak pewnie trwala by max 6 godzin :)), a Harris dla samego koncertu to nie chcal za ocen leciec. I kupa.

    OdpowiedzUsuń