Bo to jest tak, że Muminki, tak naprawdę, w sporej części, to nie są książki dla dzieci. Na przykład to opowiadanie o Filifionce mieszkającej nad brzegiem morza i bojącej się huraganu. Albo samotność Buki. W ogóle latarnia morska, czy Tatuś Muminka i morze. Ta strasznie dziwna skandynawska atmosfera, samotność, bezradność wobec przyrody, nieliczne momenty ciepła.
I kiedyś, dawno temu, kiedy kasety były w powszechnym użyciu, miałem nagrane dwa słuchowiska Muminków - na pewno "Lato" i chyba "Kometę", ale tego nie jestem pewien. W końcu rozpłynęły się z gorąca zostawione w samochodzie, czy stało im się coś równie miłego, ale do tego czasu były wysłuchane co najmniej bazylion razy. Naturalnie, być może moja pamięć mnie zwodzi, ale były naprawdę dobrze zrobione wokalnie - istotnie różne i pasujące do postaci głosy, niezła modulacja i zmiany tonu, chyba też jakieś efekty dźwiękowe, plus do tego naturalne szumy i trzaski i zużycie kaset.
I jakoś tak wyszło, że słucham właśnie "The Barnacles Inside", "Golden Joy Club" i "The Shadow Traders" Randy'ego Greifa, i zastanawiam się, jak bardzo awesome by było, gdyby Randy Greif wziął na warsztat jakieś słuchowisko o Muminkach, najlepiej z dwóch ostatnich książek, i zrobił z nimi to samo co z Alicją (o Randy'm Greifie i "Alicji w Krainie Czarów" już kiedyś pisałem, ale to dawno było). Ktoś chce dołączyć sie do marzenia o nadzwyczaj mało prawdopodobnym muzycznym nerdgazmie? #obezkituniechontonagra
O. Nie sądziłem, że ktoś jeszcze pamięta słuchowiska nagrywane na kasety. Rany, jako dzieciak je kochałem, żadna telewizja i żadne kolorowe bajeczki nie mogły się równać z dobrze zrealizowanym, magicznym słuchowiskiem.
OdpowiedzUsuń:) Podpisuję się obiema łapkami pod powyższym.
OdpowiedzUsuńPlus, dawno dawno temu zachwyciłam się książkowymi muminkami. Rzecz jasna, nie miałam wtedy pojęcia, co to jest "skandynawia", ale. No właśnie, miały dla mnie to coś, o czym piszesz.
Był na przykład taki niesamowity motyw z pływającym teatrem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak mnie pamięć nie myli to moja matula zakupiła mi Kometę nad Doliną muminków na podwójnym wynylu w zajebistym gatefoldzie z mapą lasu na tyle okładki jak miaem jakie 8 lat.
OdpowiedzUsuńKlimat suchowiska był całkowicie apokaliptyczny, las zalała powód, a zwierzaki ukryły się w pływającym amfiteatrze i jednocześnie któś wpadł na pomysł wystawienia w nim przedstawienia, tak aby stróż z tej cichej ostoi ich nie wykopał.
Poza tym w stanach aktualnie ukazują się muminkowe komiksy w twardej oprawie.
I dla mnie zawsze hatifnatowie oraz włóczykij byli najciekawszymi postacami. Dodatkowo pamiętam doskonałe, ręczni rysowane mapy na wewnętrznej stronie okładek książek - szczególnie te doliny muminków oraz przekroju przez dom momunków.
http://www.youtube.com/watch?v=WHyydqjYkdA
OdpowiedzUsuńTo jest totalnie to - awesome - wielkie dzięki ;-)
OdpowiedzUsuń